czillen am grillen 2015 by wroclow
Niektóre myśli muszą dojrzeć niczym wytrawne wino, nabrać mocy urzędowej, wytworzyć łaskoczące organizm bąbelki radochy bo nie zawsze Beaujolais okaże się młodym, smacznym winem w dobrym guście a często może przybrać formę pospolitego jabola od którego zaboli głowa, w której wykluje się myśl: „Po co ja to zrobiłem?” Tak było i z naszym zlotem do którego najzwyczajniej w świecie musieliśmy dojrzeć i wybrać odpowiedni moment na to by nasz znak rozpoznawczy czyli czillowe spoty w centrum wielkomiejskiej, wrocławskiej dżungli przerodziły się w coś bardziej poważnego i formalnego, niemniej zachowującego specyfikę, klimat i ducha kiełbasianych spotów, które zapoczątkowaliśmy w kwietniu 2012 roku organizując swój pierwszy spot na terenie Centrum Kultury Agora. Poniżej prezentujemy filmik i fotki autorstwa Ebisu Studio obrazujący nasze pierwsze kroki na scenie dolnośląskiego tuningu.
Narodziło się coś nowego. Z założenia WrocLOW miało być paczką znajomych, z którą można by było polatać od czasu do czasu na jakiś zlot. Całe przedsięwzięcie, ku naszemu początkowemu zdziwieniu w szybkim tempie zaczęło nabierać rozmiarów – torując sobie miejsce w świadomości początkowo dolnośląskich ale i z biegiem czasu tunerów z całego kraju. Tak powstał czokapik. Produkt, marka, świadomość tego, że we Wrocławiu również potrafią – coś z czego jesteśmy naprawdę dumni.
Odkąd pomysł o organizacji zlotu zakiełkował w naszych głowach zaczęliśmy rozglądać się za obiektem, który w 100% spełni nasze oczekiwania i odda charakter przedsięwzięcia jakiego chcemy się podjąć. Zjeździliśmy wzdłuż i wszerz nie tylko Wrocław ale i znaczną część Dolnego Śląska w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Okazało się, że niczym Żubr – czai się za ono rogiem a dokładnie na skrzyżowaniu ulicy Zwycięskiej z Aleją Karkonoską – czyli jak to się mówi – rzut beretem. Wrocławski Tor Wyścigów Konnych – bo o nim mowa- urzekł nas swoim ogromem, malowniczością a przede wszystkim potencjałem terenu. Istna WrocLOWfornia! Wstępne rozmowy z Zarządcami obiektu sprawiły, że już na niewiele mniej jak rok przed imprezą mieliśmy konkretną datę i wyznaczony plac pod pierwszą edycję Czillen am Grillen by WrocLOW. Od początku tego roku zagęściliśmy ruchy by, pomimo minimalizmu formy jaką chcieliśmy zachować przygotować się w miarę jak najlepiej. Zaczęły się pierwsze pertraktacje z wystawcami, partnerami, ekipami, które będą w stanie nam zaufać i zaprezentować się podczas pierwszej edycji Eventu by WL. Setki rozmów, telefonów, maili, spotkań i wyjazdów wykrystalizowało grupę ze współpracy, z którą jesteśmy niesamowicie zadowoleni. Pełen profesjonalizm i nauka jaką nabyliśmy poprzez współpracę była kamieniem węgielnym pod zbudowanie całej imprezy.
Praktycznie cały czerwiec i pierwsza połowa lipca to dla nas czas wyjęty z życiorysu. Kosztem życia prywatnego, zawodowego oddaliśmy się w całości by jak najlepiej przygotować się do naszego „pierwszego razu” by wbrew panującej opinii – nie był aż tak bolesny. Chwilowe odpoczynki w postaci weekendowych eskapad na OldschoolSuicide (notabene ogromne źródło inspiracji), Raceism do Opola czy Vag Event to tylko pozornie balowanie na zlotach a bardziej chłonięcie, podglądanie od kuchni i czerpanie z zasobów wiedzy bardziej doświadczonych kolegów ze sceny tuningowej. Ciągła nerwówka, dopinanie formalności, naprawianie „fuckupów”, które w ostatniej chwili pojawiały się niczym plaga upierdliwych zombiaków. Jak mawiają – „im dalej w las, tym bardziej przej….e” – czy jakoś tak… Ogromna dawka nabytego doświadczenia i wiedzy o sprawach, o których wcześniej nie mieliśmy bladego pojęcia a przyszło nam się mierzyć z czymś co początkowo wydawało się twierdzą nie do zdobycia.
Czwartek – dwa dni przed magiczną datą 11.07.2015 – oznaczającą pierwszy dzień eventu to dzień ostrej harówki już na samym terenie TWK Partynice. Pierwsze porządki, rozmowy ze specjalistami od nagłośnienia obiektu (Bartek bardzo dziękujemy za pomoc i koordynację przez cały weekend – jesteś wielki!) Piątek to już petarda psychofizyczna. Nakręceni, podnieceni, podenerwowani uwijaliśmy się w szaleńczym tempie by przygotować się na sobotni przyjazd śmietanki tuningowej z Polski jak i zagranicy. Rozstawianie zestawów wypoczynkowych w postaci mebli z europalet przygotowanych przez Stolarnię Braci, zainstalowanie sceny czyli TIRa z naczepą, na której zawitała Polówka R23 Zibiego w towarzystwie sofy, stolika na bazie bloku V12 z BMW autorstwa Barana, zwożenie sprzętu nagłośnieniowego od Rafała vel Rufusa (Waiss), instalowanie wszelkiego sprzęciwa i obrandowanie terenu w nasze jak i sponsorów/partnerów flagi i banery i dopieszczenie terenu sprawiło, że z toru wyjechaliśmy grubo po północy by już w domach do godziny 3 nad ranem przygotowywać całą papierkologię potrzebną do wjazdówek jak i harmonogramu igrzysk. W sobotę już od godziny 7 rano zjawiliśmy się na Partynicach by rozłożyć leżaki na „plaży” jak i przed sceną. Rozpoczęło się wyczekiwanie na pierwszych gości, którzy zaczęli się zjeżdżać już przed godziną 10-tą czyli przed otwarciem bram dla uczestników zlotu. Brama pękła, teren zaczął zapełniać się wyselekcjonowanymi spośród około 1300zgłoszeń autami. Dziewczyny na bramie musiały pryskać się WD-40 by nie zatrzeć trybów podczas wpuszczania i wręczania pakietów wjazdowych (Izabela , Magda – High5!). Rozstawiły się foodtrucki od Bratwurstów, Byczego Burgera oraz MobiCafe, chwilę po nich rozstawił się nalewak z ciepłym wygazowanym… żart – zimniutkim, pysznym, złocistym, chmielowym trunkiem. Swąd pieczonego mięcha zaczął nieść się po terenie – co przy akompaniamencie lecących z głośników czarnych, oldschoolowych, amerykańskich rytmów puszczanych przez DJ’a Ząbka – oznajmiajmił, że Czillen am Grillen by WrocLOW –czas zacząć!
Początek dość nerwowy w naszym wykonaniu. Stres ściskał gardło. Niemniej im impreza nabierała tempa im więcej uśmiechniętych znajomych i obcych ryjków mogliśmy dostrzec tym łatwiej zaczęliśmy operować werbalnym orężem, Cudowna, niczym na zawołanie pogoda, krajobraz a przede wszystkim ludzie – bo to oni tworzą cały klimat przy pięknym tle aut – dało nam motywacyjnego kopa w cztery litery. Ze sceny zaczął się sypać pozytywny śmietnik :) Dokładnie w samo południe, czyli w naszym wypadku o godzinie 12:37 dwóch „komboi” niczym Dżon Łejn wzięło w krzyżowy ogień pytań pierwszych uczestników zlotu. Oen i Pumba włączyli turbo magiel i w przyjemny dla ucha i ciekawy sposób przeprowadzali z poszczególnymi zlotowiczami wywiady dotyczące projektów jakimi zawitali na Czillen. Każdy z gości zapraszanych na czerwone sofy za miliony monet na wstępie dostawał pytanie „czy haratasz w gałę?” co w wolnym tłumaczeniu oznaczało tego dnia ni mniej ni więcej – „szanowny jegomościu czy skosztujesz odrobiny Sir Edward’sa z Colą?”. Oen dla przypomnienia – najpierw Łycha, później Cola ;)
Prezentacje – czyli główny punkt programu pierwszego dnia zlotu rozpoczęły się chwilkę przed godziną trzynastą i trwały niemal do samego końca. Luźna formuła, tradycyjne ale i nietypowe pytania, pokręceni prowadzący, Whisky spowodowały, że początkowo czający się z lęku przed publiką właściciele aut coraz chętniej zaczęli brać udział w wywiadach co ożywiło scenę i zbierało coraz większą rzeszę ludzi wylegujących się na leżakach i ławeczkach ustawionych naprzeciw naczepo-sceny. Po otwarciu bram również dla zwiedzających malowniczy teren TWK zaczął zapełniać się coraz to większą liczbą osób, które już na wejściu mogły zwiedzić stoiska wystawców. VW Centrum Wrocław zaprezentowało szereg salonowych nowinek i gadżetów z grupy VAG, wielkie stoisko ECU Project biło po oczach ogromem asortymentu jak i zakresem usług jaki na co dzień oferuje ta wrocławska firma z niemal dziesięcioletnim doświadczeniem w branży tuningu elektro-mechanicznego. Auto Na Blask – nasz stały partner niemal od początku istnienia forum zaszczycił nas swoją obecnością, wspierany przez Soft99 Polska wystawiając cały wachlarz bogatej oferty chemii samochodowej najlepszych producentów na rynku. Nie sposób nie wspomnieć również o stoisku dobreoleje.pl, na którym Oławska firma doradzała zainteresowanym w materii olejowej bo jak wiadomo – jak nie posmarujesz to nie pojedziesz. Stoisko Waiss przyciągało z daleka wizytówką firmy czyli obłędnym żółtym Fiatem 125p z camperem w tym samym kolorze. Zwiedzający mieli możliwość zaopatrzyć się również w rozmaite gadżety takie jak stickery, breloczki etc. w namiocie HotMot.pl a na bramie WrocLOW Girls oferowały zlotowy stuff w postaci t-shirtów i smyczy sygnowanych logo CAMG15.
Oprócz stoisk partnerów i wystawców zorganizowaliśmy kilka atrakcji odbiegających nieco od stricte tuningowych spraw. Znakomite show i próbkę Pokazów Rowerowych dał Michał Koziołek, którego ekwilibrystyczne występy wywoływały uśmiech, zachwyt i niedowierzanie wśród oglądających. Mega pozytywny człowiek z pasją nie tylko do rowerów czego świadkiem mogliśmy być podczas wywiadów na scenie kiedy to Michał opowiedział o swojej kolejnej pasji czyli projektowaniu aut. Na pewno nie jednemu obiło się o ucho, lub natknął się w Internetach na notkę o Nowej Warszawie – projekcie wspomnianego bikera z Wrocławia. Od wczesnych godzin porannych ogromnych rozmiarów tor budowała Dolnośląska Liga Rajdowa, która zorganizowała podczas naszego eventu Pierwszy Rajd Czillen am Grillen – czyli rajd samochodów Radio Control, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem tak młodych jak i nieco starszych oglądających. Sam rajd składał się z kilku odcinków specjalnych, które rozmachem przypominały te prawdziwe wyścigi w skali 1:1. Niestety nie udało nam się przeprowadzić pokazów breakdance, ponieważ ekipa, która miała wystąpić na zlocie zachowała się niepoważnie i wycofała się w przededniu imprezy. Nie zakłóciło to jednak zbytnio planu pierwszego dnia gdyż ten mieliśmy napięty niczym gumka w majtkach. Mniej więcej o godzinie 14-tej rozpoczęliśmy Limbo Challenge czyli po swojsku – przejazd pod tyczką, która miała dać nam odpowiedź na pytanie – kto ma najniższe auto zlotu. Prym w tej konkurencji wiodły „japońce” więc nie jest zaskoczeniem, że dwa najniższe auta 117.5cm (Emi – CRX Del Sol) oraz 119cm (Skiper – Civic Eg3) to Hondy. Po konkurencji Limbo wróciliśmy na moment do wywiadów by płynnie przejść do Aircontest – czyli bitwy na poduchy! Nie było w niej skąpo odzianych licealistek w tumanach pierza sypiącego się z rozdartych jaśków ale było równie pasjonująco i wesoło. 8 aut stoczyło bój o miano najszybszego zestawu AirRide pierwszej edycji CAMG. Równych sobie nie miał Sebek, kuzyn Popka, którego cygański Mercedes w202 okazał się najszybciej spuszczającym z butli. Koniec bitwy powietrznej był równoznaczny z zakończeniem części otwartej dla zwiedzających. VW Centrum postanowiło na zakończenie pierwszego dnia zlotu uhonorować trzema zestawami upominków wybrane przez siebie auta. 3xGolf MK2 GTI – Żuro, Kokon i Miłek otrzymali wyróżnienia od największego w Polsce dealera marki VW a pozostała część zlotowiczów mogła w spokoju zacząć przygotowywać się do tego co nieuniknione czyli do wieczornej imprezy. Około godziny 20:30 po panelu dyskusyjnym o wszystkim i o niczym zakończyliśmy sobotę na Torze i wyruszyliśmy do domów/hoteli by odpowiednio przyg%tować się do wieczornego party (tak jakby przez cały dzień nikt nie trenował ;) – byli nawet tacy, którzy na pace swojego Caddy zrobili basen)
Po godzinie 23-ciej wesoła czeladź Czillenowców zawitała na Party Hard do klubu Eter mieszczącego się przy ul. Kazimierza Wielkiego. Wchodząc do lokalu mieliśmy wrażenie, że nadal jesteśmy na TWK. Na wynajętym przez nas piętrze klubu co chwilę napotykaliśmy znajome, spieczone słońcem mordki a kelnerki uwijały się niczym mrówki pośród całej armii ludzi w żółtych opaskach ze znakiem WrocLOW. Smaczku dodawały wyświetlane co jakiś czas na klubowych ekranach auta uczestników Czillen am Grillen. Parafrazując motto klubu „Eter nas kocha”. Prawdziwa inwazja i impreza na najwyższym poziomie przy house’owych rytmach i w otoczeniu całego tabunu pozytywnych ludzi została zauważona również przez właścicieli lokalu, którzy poinformowali nas, że ten dzień był najbardziej obfitym w liczbę bawiących się osób co potwierdza tylko kolejną prawdę prawdziwą i to z czego jesteśmy znani – jest WrocLOW – jest impreza ;) My osobiście balowaliśmy niemal do zamknięcia klubu, powracając do mieszkań jakoś przed godziną 6-tą by po chwili odpoczynku już od 7:30 przygotować teren Toru na niedzielne przyjęcie zlotowiczów na ceremonii wręczenia nagród.
Niedziela zazwyczaj na każdym zlocie wygląda tak samo. W bani huczy, w gardle Sahara. Ale tym razem pojawiło się coś dodatkowego. Pomimo niewyobrażalnego zmęczenia (w ciągu 5 dni spaliśmy łącznie może z 6h) banan nie schodził nam z twarzy. Skoro świt przygotowaliśmy teren i powolutku oczekiwaliśmy na przybycie wszystkich „walczących” w Eterze jak i tych, którzy bal odpuścili. Typowa „Lazy Sunday”, budowanie napięcia (np. poprzez losowanie zestawów chemii kosmetycznej od Auto Na Blask) i przejście do podziękowań, rozdania wyróżnień i ceremonii zakończenia zlotu. Mieliśmy aż 25 wyróżnień od naszych partnerów, sponsorów i przyjaciół z innych ekip i gdybym miał wymieniać kto, co i od kogo to chyba pisałbym tą relację ze trzy dni. Ograniczę się więc do wymienienia TOP7 by WrocLOW:
Emir – JettaGT – Vag Players
Dizaster – Honda Civic – Rock’N’Low
Splesher – Nissan 200sx – Raceism
Michał – VW Phaeton
Nagrodę w postaci naszego stolika V12 za najlepiej bawiącą się zarówno podczas zlotu jak i sobotniego afteru ekipe zgarnęła załoga R’N’L Crew! – Najgorsi, przez co najlepsi!
Tym akcentem zakończyliśmy pierwszą edycję Czillen am Grillen, który ze zwykłych parkingowych spotów ewoluował w dwudniową czillpetardę. Dziękowaliśmy ze sceny, chcielibyśmy podziękować i tutaj:
Partnerom i sponsorom: Waiss, Auto Na Blask, ECU Project, Kameleon, Dobreoleje.pl, VW Centrum, HotMot.pl, Polerowanie-Felg.pl, Stolarnia Braci
Ekipom i mediom: Rock’N’Low, Old School Squad, Dropped Familia, Raceism, Twogetair, OldschoolSuicide, Rafał Niedźwiecki, Ola Legomina, Grzesiek Zieliński, Wax’Art., Grzesiek Świrski, properspektywa.com za film z eventu oraz Low-ET i klasyczny.com za patronat medialny.
Zarządowi i działowi marketingu Toru Wyścigów Konnych Wrocław Partynice,
Dolnośląskiej Lidze Rajdowej i Pokazom Rowerowym, DJowi Ząbkowi – za uatrakcyjnienie zlotu,
WrocLOWersom (Hof, Boss, Oen, Baran, Pumba, Kosa, Kawa, Kito, Synek, Pezet i wszyscy, którzy w mniejszym lub większym stopniu pomogli) którzy brali czynny udział w organizacji samego zlotu jak i osobom, które brały udział w kreowaniu samego zamysłu imprezy gdy wszystko było jeszcze w powijakach.
Rodzinom, drugim połówkom i przyjaciołom bez których pomocy, zaangażowania i stalowych nerwów by się to nie udało.
Nie pozostaje nam nic innego jak zbilansować cały zlot i pomimo mega pozytywnego odbioru imprezy, którego się nie spodziewaliśmy a który łechce nasze podniebienia pokazać, że te podniebienia są czarne jak u pit bulla, jak u Tomi Li Dżonsa w „Ściganym” i nie osiądziemy na laurach. Ogromny motywujący kop w tyłek i chęć stworzenia za rok czegoś Bigger, Longer & Uncut okraszonego naszym specyficznym WrocLOWerskim sosem BBQ. Ehhh… pożyczyłbym od kogoś dychę do piątku, żeby tylko móc cofnąć się do 11-12 lipca i przeżyć to jeszcze raz! Do zobaczenia za rok tuningowe świrusy! A na podkręcenie poczillenowej korby prezentujemy Wam oficjalny film stworzony przez załogę Properspektywa.com
Czillen am Grillen by WrocLOW 2015 from wrocLOW.pl on Vimeo.
Oficjalny film Czillen am Grillen by WrocLOW 2015
Autor: properspektywa.com
Muzyka: 20syl – Ongoing Thing feat. Oddisee
STAY TUNED!
Ekipa WrocLOW
GET LOW BRO
Tekst: Kamil Cegieł Cegiełka
Zdjęcia: Rafał Niedźwiecki, Wax’Art, Grzegorz Zieliński, Ola Legomina, Grzegorz Świrski
W artykule użyto materiałów będących własnością i autorstwem Ebisu Studio, Dolnośląskiej Ligi Rajdowej oraz Klub Eter.
PS – prywatnie chciałbym podziękować swoim rodzicom, bez których wsparcia i wyrozumiałości ten zlot by się nie odbył a stał się prezentem na 30-tą rocznicę ślubu :)