La fin de la saison’
Bonjour! W dniu 15.10 zakończyliśmy oficjalnym spotem kolejny rok tuningowych zmagań. Na podsumowanie sezonu będzie jeszcze czas, teraz chcielibyśmy przedstawić Wam jak spędziliśmy ostatnią niedzielę.
Na godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem kilku z nas pojawiło się już na terenie Hotelu Kosmonauty by czekać na pierwszych uczestników. Niektórzy zaczęli od niedzielnej kiełbaski i piwka, inni biegali z aparatem w ręku. Podczas naszego spotu „za płotem” trwało coś na zasadzie… rodzinnego pikniku. Nasze pomniki na pewno różniły się od samochodów, którymi przyjechali rodzice ze swoimi pociechami. Co chwilę usłyszeć mogliśmy „ale to przecież nie pojedzie / pacz Brajanek, przecież tym to na osiedle nawet nie wjedziemy, tata nie może mieć takiego autka / Dżesika odejdź, nie rysuj Panu drzwi tymi cekinami.. córcia, chodź”. Zwycięstwo należy do Pani, która bardzo uśmiała się, gdy na czerwonym Nissanie 350Z zobaczyła napis „CIOCIA-JOLA”.. zapewne skojarzył się jej z napojem, którym często zabarwia drina podczas piątkowego melanżu. (#granny)
Pogoda dopisała niczym podczas romantycznego zwiedzania Paryża.. Żar lał się z nieba niczym sake na OSSP, w skrócie.. „wymarzona”, jak śpiewa zespół MIG.
Pomijając ważne elementy, którymi są auta, jedzenie czy % tak naprawdę to Wy stworzyliście to wydarzenie. Nie wymienimy wszystkich, ale wiemy, że odwiedzili nas członkowie takich ekip jak: VAGPLAYERS, Stance Syndicate & Carr Glan, RACEISM, Low-Et, Best-Performance, delegacja z „na” Głogowa i Zastęp Straży Pożarnej w postaci Arena ekej ej #GEDEICHSELT.
Ostatnie podśmiechujki na żywo w tym roku oraz powrót do wydarzeń z całego sezonu sprawiły, że na naszych twarz cały czas gościł uśmiech.
Jedną z atrakcji spotu był „całus w ciemno”.. Brzmi zachęcająco, ale niech Was to nie zmyli! Stojąc w kilkuosobowej grupie podchodzi Paweł (ksywa JEMIOŁ) z … jemiołą i nie było już odwrotu, musieliście polecieć w soczystego, francuskiego ślimaka. Szczęście mieli Ci, którzy trafili na swoje kobiety / po prostu kobiety.. inni niestety mieli gorzej, if u know.. :D
Gdy wszyscy zaczęli się rozjeżdżać, Ci którzy zostali mogli zamoczyć nogę w jeziorze lub cyknąć sobie pamiątkową fotkę. Z kąpieli skorzystał tylko Dyziek, pod samolotem było już nas więcej, załapały się nawet auta.
W imieniu całej ekipy chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy zjawili się na naszym spocie chociażby na chwilę porzucając obowiązki codziennego życia. Mamy nadzieję, że przez te kilka godzin poczuliście się jak w Lipcu na naszym Czillen am grillen…
„…bo najważniejsze w tym wszystkim nie są projekty, a ludzie, którzy je realizują i pasja, która je rodzi.”
Tekst: Pezet & Urbi
Zdjęcia: Rafał Niedźwiecki Photography
WrocLOW ARMY