WROCLOW ON TOUR: 2getair
#masz pożyczyć dychę do piątku?… tak można by rozpocząć relację dotyczącą tego eventu. Po raz kolejny całe rzesze pomielonych pozytywnie osób nawiedziło Wrześnię na zlocie 2getair.
Kosmos był taki jakiego cała galaktyka nie widziała. Nie po raz pierwszy można było się przekonać że najlepsze imprezy tworzą nie tylko wypasione auta, których nie brakowało, ale przede wszystkim ludzie.
Zeszłoroczna edycja bardzo wysoko postawiła poprzeczkę dla organizatorów zarówno jeśli chodzi o klimat, miejsce, poziom aut i wieczorny after #niedzwońdomnie. W tym roku skromne przedstawicielstwo ekipy WrocLOW i tak znowu dało się mocno we znaki organizatorom (mam nadzieję że za rok znowu nas zaproszą ;) ).
Impreza zaczęła się już w piątek od południa, zjeżdżający co chwilę uczestnicy z biegiem dnia coraz bardziej się rozkręcali, pucowali auta ,delektowali się zimnym browarkiem z logo organizatora oraz zamówioną, tropikalną pogodą. Odniosłem wrażenie, że frekwencja piątkowa zbyt duża nie była ale i tak wspólna integracja udała się i przy dobrych bitach dj’a (przypomniały się lata gdzie taka muzyka królowała na parkietach) radziliśmy sobie jak najlepiej. Red Stag liczony w hektolitrach rozchodził się tak szybko, że ekipa WL tradycyjnie poszła spać z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca ;).
Sobotni poranek został zakłócony przez ekipę Musk Customs. Ryk wydechów postawił na nogi pół ośrodka we Wrześni, całe szczęście mieliśmy domek w odległym miejscu i troszkę zmrużyliśmy oko bo spaniem tego nie można było nazwać. Wstając słońce znowu grzeje niemiłosiernie, plac się zapełnia świeżymi autami a my leczymy kaca zmieleni niczym #mielonkatyrolska wieczornym afterem. Wcieranie Hepatilu w skórę niestety nie pomogło więc człowiek leczył się tym czym się struł dnia poprzedniego.
Luźny klimat 2Getair jest czymś nie spotykanym w większości zlotów, brak określonego planu działania, brak harmonogramu imprezy to coś co wyróżnia właśnie ten event. Swobodnie prowadzący rozmowy sceniczne Mateusz S., świetne hostessy pozujące przy autach umilały cały dzień uczestnikom zlotu którzy chcieli pogadać trochę o swoim projekcie.
Czas mijał, a my bawiliśmy się co raz lepiej dzięki starym znajomym oraz tym nowo poznanym. Paroova umilający wspólne biesiadowanie chcący od każdego „pożyczyć dychę do piątku” rozsiewał świetny humor po całym ośrodku. Dzięki temu przy wieczornej imprezce wszystkim było mało i przy padającym deszczu skończyliśmy baunsy na scenie pożerając ostatnie porcje frytek tego dnia.
I przyszedł niestety czas na dzień kończący ten świetny weekend. Przy rozdaniu nagród i
wielkim kacu nie brakowało dobrego humoru. Do Wrocławia nie wróciliśmy z pustymi rękoma. Wyróżnienie od Mapeta zgarnął nasz wałbrzyski koleżka Krystian aka Nolife i jego złota Audika – gratulujemy! Ekipa WrocLOW z tłumu dopieszczonych projektów wyróżniła VW Borę Granula. Świetnie dopracowane auto z wieloma rarytasami w środku, V5 pod maską oraz mega spasami kół z błotnikami, customowe podejście do nadwozia i wiele innych smaczków, które zadecydowały o naszym wyborze będziecie mogli zobaczyć za jakiś czas w cyklu „na dzielni u…”.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i tak po rozdaniu nagród pora przybić
5 z organizatorami, pożegnać nowych znajomych zahaczyć o McDonalda i ruszać w trasę. Był to kolejny intensywny weekend jakich wiele w ciągu sezonu. Jednak potwierdziła się opinia, że Twogetair to #jedynytakikosmoswewszechświecie i z pewnością w przyszłości ściągnie nas swoim specyficznym polem grawitacyjnym! Do zobaczenia za rok we Wrześni!