WROCLOW ON TOUR – THE REAL ONE
Sezon 2015 na dobre się rozpoczął, pierwsze zloty za nami, a więc czas na relację z jednego z nich. Ja osobiście zacząłem od BBQ organizowanego przez Wolfsgruppe, ale większość z naszej ekipy wybrała się dopiero do Niemiec na „THE REAL ONE”. Oczekiwania spore, w końcu imprezę ogarniała dobrze znana nam ekipa „cult style.de”, ale o moich odczuciach za chwilę.
Zaczęło się od zbiórki na KFC o 8 skąd poleciała większość chłopaków z wrocLOW, po drodzę dołączyli się kolejni i tak oto auta pojawiły się na hali. Ja wraz z OldSchoolSquad spotykaliśmy się nieco później, na spokoju ogarniając auta Mario rzucił tekst „Każdy wyjazd ma swoją historię” co zapadło mi mocno w pamięć i uświadomiło jak różnią się od siebie poszczególne eventy.. Popijając kawę czekaliśmy na jednego zawodnika i ruszyliśmy łamiąc karki przypadkowych użytkowników naszych jakże pięknych polskich dróg.
Dojazd na miejsce, bezproblemowy wjazd na hale (wszystko poszlo bardzo szybko i sprawnie) czyli JESTEŚMY. Pięć ojro, pieczątka i obczajka tego co zjechało. Na hali ciemno, muzyka gra, zbijamy piątki, krótka bajera + „zaraz wrócimy tylko na szybko zobaczymy co tu jest”. Premiery, nowe odsłony, pakiety, arjajdy, fitmenty.. To wszystko powodowało niesmowitą radość i ciepło w sercu, czułem, że TO TO, że to jest to za czym tęskniłem całą zimę.
Reprezentacja wL jak zawsze trzymała odpowiedni poziom, widać było, że Polacy „potrafią tuning”. Każdy chętnie opowiadał o swoich zimowych modach, trochę humoru, planowanie kolejnego wyjazdu i dobrego baletu.. Wszystko jak za starych dobrych czasów.
Tak na prawdę to nie wiem co jeszcze mogę napisać.. Najciekawsze auta staraliśmy się pokazać na zdjęciach, kilku z nas także widać. Świetnej atmosfery, którą stworzyliśmy sobie sami niestety nie jestem chyba w stanie pokazać. Poza tym nie działo się nic więcej i pod tym względem ja osobiście jestem zawiedziony.
[info dla hejterów] nie będzie fali nienawiści, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Jedni bawili się lepiej, inni gorzej, ale większość z tego co mi wiadomo zwinęła się jeszcze przed rozdaniem nagród, bo zwyczajnie nie było co robić. 327653267567456 obeszliśmy dwie hale, zobaczyliśmy wszystko co w tych autach można było zobaczyć, no ale ileż można? Pod względem jakichkolwiek atrakcji 0/10 porównując event do innych zlotów na których byłem.
Zawsze mam wrażenie, że powroty są szybsze. W połowie? drogi dołączył się do nas Sebek, LUJ z Kaśką , którego jak tylko widzę od razu chce mi się śmiać..
[ciekawe dlaczego, czy to przez drzwi sąsiadki czy moje jakże dokładne tłumaczenie taksówkarzomi „no do domu” pytającemu na jaki adres ma nas odwieźć po jednej z imprez]
Moim zdaniem [zaczynając to zdanie czuję się jak na egzaminie gimnazjalnym, pisząc wypracowanie na jakiś temat] organizacyjnie wielkiego WOW nie było, impreza totalnie bez pierdoln!ęcia, auta sobie stały, zero prezentacji i o.
Za pomoc fotograficzną na najwyższym poziomie odpowiada Shibby czyli Grzegorz Zieliński, wielkie dzięki za pomoc i świetne zdjęcia! Wszystkim tym, którzy stworzyli ten wyjazd, pomogli „wejść” jeszcze lepiej w nowy sezon, po raz kolejny udowadniacie, że wrocLOW to nie tylko auta, to przede wszystkim LUDZIE, MY.
Gdyby nie ludzie ta impreza nie miałaby sensu, po raz kolejny udowodniliśmy, że zgrana ekipa, CREW to podstawa. Projekty są tylko dodatkiem, czymś co możemy podziwiać, o czym możemy dyskutować lecz ile byłby wart jakikolwiek zlot bez NAS ? …
TEXT & PHOTO: Rafał „Pezet” Niedźwiecki
https://www.facebook.com/RafalNiedzwieckiPhotography?fref=ts
PHOTO: Grzegorz „Shibby” Zieliński
https://www.facebook.com/photocar.pl.Grzegorz.Zielinski?fref=ts
GET LOW BRO!